W podcaście na temat podpięć energetycznych poruszyłem temat oddziaływania książek, filmów i innych wytworów kultury na poziom naszej energii witalnej. Temat głębokiego oddziaływania sztuki na człowieka jest jednak zagadnieniem na tyle ciekawym, że z całą pewnością zasługuje na rozwinięcie. W tym artykule prześledzimy metafizyczny proces powstawania dzieła artystycznego i zastanowimy się dokładnie, jaki wpływ na naszą świadomość ma kontakt ze światami fikcyjnymi. Odpowiemy sobie też na pytanie, co od strony energetycznej sprawia, że czujemy wyjątkowy pociąg do określonego rodzaju rozrywek i sprawdzimy, jakie wnioski na temat naszej duchowej kondycji możemy wysnuć na podstawie zestawienia naszych ulubionych wytworów kultury.
A więc zaczynamy!
Duchowy wymiar sztuki
Zanim jednak zagłębimy się w opisywanie ludzkich zależności pomiędzy fikcyjnymi postaciami, zastanówmy się, jak z duchowego punktu widzenia powstaje dzieło sztuki. Bo wyobraźnia to znacznie bardziej złożony mechanizm niż może się na pozór wydawać.
Jak to się dzieje, że wpadamy na twórcze pomysły? Dlaczego treść wytworów artystycznych jest tak zróżnicowana? I dlaczego lubimy oglądać takie a nie inne filmy?
Żeby sobie odpowiedzieć na te pytania, prześledźmy najpierw proces powstawania dzieła kultury od jego duchowej strony.
Na początku była myśl
Myśl jest potężną siłą sprawczą. To od niej rozpoczęło się życie na naszej planecie. To dzięki wibracjom myślowym powstał i wciąż powstaje cały nasz Wszechświat. Myśl wsparta emocją ma moc kreowania rzeczywistości – wiemy o tym nie od dziś. Jaki jest zatem mechanizm powstawania świata fikcyjnego?
Wszystko zaczyna się od idei. Obrazu twórcy, który zaufał swojej wizji i pozwolił jej wcielić się w materię. Wierzę, że każda twórcza myśl, którą otrzymujemy, jest przekazywana do naszego umysłu z rzeczywistości znacznie wyższych niż nasz świat. Że każde dzieło sztuki, obraz, utwór muzyczny, film czy spisane słowo, mają swoją indywidualną misję na Ziemi. I wierzę, że każdy artysta ma w sobie znacznie więcej z kapłana niż ci, którzy sami nazywają siebie pośrednikami pomiędzy Bogiem a człowiekiem.
Dzieło sztuki – niezależnie od swojego formatu – powstaje dzięki przyzwoleniu. Rzadko spotyka się twórców, którzy od początku mają precyzyjny plan realizacji swojego pomysłu. Znaczna większość artystów twierdzi, że nowy świat raczej tworzy się na ich oczach – bardziej poprzez nich niż dzięki nim.
Domieszka ludzkiego doświadczenia
Możemy więc śmiało stwierdzić, że każdy wytwór artystyczny pełni rolę swoistego medium. Coś lub ktoś, kto poddaje artyście pewien impuls, wyraża się poprzez niego. Konwersja tej idei w materię jednak nie zawsze przebiega zgodnie z pierwotnym planem. Czasem zdarza się, że człowiek, realizując swój twórczy impuls, dorzuca do niego coś od siebie. Coś, co pochodzi raczej z jego podświadomego umysłu niż ze świata Boskiej Prawdy, z którego otrzymał daną wizję. W ten sposób rodzi się sztuka o dwojakiej naturze – po części pierwotna, a po części zabarwiona treścią nieświadomego umysłu twórcy.
Na poziomie świadomym w trakcie aktu twórczego z reguły trudno odróżnić jedno od drugiego. Różnica dostrzegalna jest jedynie w efektach takiej twórczości – wytwory wyobraźni nasycone bezpodstawną przemocą, negatywnie nastrajające do rzeczywistości i wywołujące poczucie dysharmonii zawsze będą w większej części składały się z treści umysłu ich twórcy. Nie podam Ci żadnych konkretnych przykładów takiej czy innej sztuki. Wyczuj to w swoim wnętrzu. Możesz to poczuć od pierwszego kontaktu z danym dziełem. Nie zwracaj przy tym uwagi na warstwę dosłowną książki, obrazu czy utworu muzycznego. To tylko otoczka, pod którą kryje się prawdziwa, energetyczna informacja, mająca moc modyfikowania Twoich wibracji.
Nie oznacza to, że wszystko, co zostało nasycone ludzkim doświadczeniem jest złe. To po prostu inny rodzaj komunikatu – części z nas tak samo potrzebny jak te, pochodzące z wyższych światów. Warto jednak pilnować w swoim życiu odpowiednich proporcji pomiędzy tymi dwoma wymiarami – otaczanie się tylko jednym z nich szybko może nas doprowadzić nas do jednobiegunowości, czyli najzwyklejszej stagnacji.
Przepływ kwantowych informacji
Zadaniem współczesnej sztuki coraz częściej nie jest zachwycanie nas – a przekazanie strumienia informacji. Informacji, które najszybciej i najefektywniej przyswoimy właśnie poprzez wytwór artystyczny. Stanie się tak choćby z tego względu, że ma on moc pomijania literalnej warstwy naszego umysłu i przemawiania bezpośrednio do emocji.
Jak rozpoznać, czy dany wytwór sztuki jest przeznaczony dla Ciebie? To proste. Jeśli czujesz, że jest interesujący, to znaczy, że powinieneś przyswoić zawarte w nim treści. Powodów może być wiele – być może Twoja dusza pragnie w ten sposób przepracować określony wzorzec postępowania, który jest dla niej niedostępny w świecie materialnym. Może stwarza on okazję do wybaczenia pewnej osobie lub wydarzeniu, o których na poziomie fizycznym już nie pamiętasz. A może niewyjaśniony pociąg do filmowej przemocy i treści o zabarwieniu erotycznym pokazuje Ci elementy Twojej nieświadomości, które powinieneś przepracować, żeby pójść dalej na ścieżce swojego rozwoju.
Niezależnie od tego, który z powodów ma zastosowanie w Twoim przypadku – nie potępiaj siebie za to, że lubisz określone filmy albo książki. Nie krytykuj siebie za to, że grasz w gry komputerowe i słuchasz zbyt ostrej w mniemaniu Twojego wewnętrznego ascety muzyki. Jesteś sobą – dokładnie tą istotą, którą miałeś być od początku stworzenia świata. Czujesz, że chcesz coś zmienić? Bardzo dobrze – ale wyjdź w tym procesie z poziomu akceptacji. Krytykowanie swoich upodobań spowoduje, że wpędzisz się w spiralę niekończącego się samobiczowania. Wyparte upodobania i tendencje wracają – ze zwielokrotnioną siłą. Domagają się Twojej uwagi, bo mają Ci coś do przekazania.
Temat akceptacji siebie i otaczającego nas świta omawiam szerzej w podcaście, do którego gorąco Cię zapraszam 🙂
Relacje nie do końca fikcyjne
Większość z Was zapewne doświadczyła tego przynajmniej raz w życiu. Czytasz książkę, oglądasz film, słuchasz muzyki określonego wykonawcy i nagle… czujesz coś dziwnego. Czujesz się emocjonalnie związany ze światem, w który zostałeś wciągnięty wraz z rozwojem fikcyjnych wypadków. Coraz częściej w ciągu dnia Twoje myśli oscylują wokół losów ulubionych postaci.
Spekulujesz, co też wydarzy się przy kolejnej lekturze i sympatyzujesz z pewnymi postaciami, czując niechęć do innych. Sytuacja szczególnie wyraziście daje się zauważyć w przypadku dłuższych seriali, gier komputerowych czy wielotomowych książek. Wtedy spędzasz z fikcyjnymi bohaterami znacznie więcej czasu. Przeżywasz razem z nimi karkołomne przygody, czujesz ulgę za każdym razem, kiedy umykają niechybnej śmierci i po prostu dobrze im życzysz. Masz nadzieję, że ich losy potoczą się jak najlepiej – utożsamiasz się z nimi i czujesz, że na pewnym nieuchwytnym poziomie są one Twoimi przyjaciółmi.
Czy jest szansa, że nawiązujesz w takich momentach namacalną, rzeczywistą relację ze świadomą istotą?
Symbolika opowieści
Jak już sobie powiedzieliśmy – wytwory kultury mają za zadanie przekazać nam określony zestaw informacji. Nie bez znaczenia pozostają tutaj postaci, które stanowią podstawę każdej opowieści. Legendy i mity były z nami od wieków. Przekazywały nam uniwersalne prawdy i pozwalały w prostej i przystępnej formie skanalizować wiekową mądrość naszych przodków.
Podobną rolę odgrywają historie, które poznajemy współcześnie – ich głównym nośnikiem jest symbol. Tak, tak – mam tutaj na myśli też Twój ulubiony serial na Netflixie. Na pozór traktuje on o dość zwyczajnych ludziach i wydarzeniach. Nie ma w nim zbyt wielu artystycznych, czy symbolicznych – w ogólnym znaczeniu tego słowa – elementów. Jednak funkcjonujące w nim zdarzenia i postaci mają Ci coś do przekazania. Wszystko, co wywołuje w Tobie jakąkolwiek reakcję emocjonalną, jest dla Ciebie drogowskazem.
Postaci, które irytują Cię na ekranie bez cienia wątpliwości stanowią odwołanie do osób, które poznałeś w prawdziwym świecie. Być może już o nich nie pamiętasz, albo Twoje ciało energetyczne nosi w sobie głęboko skrywaną urazę. Urazę, której wydobycie na światło dzienne stanowi znacznie bardziej wymagające zadanie niż ukazanie Ci jej w formie fikcyjnego zdarzenia. A może odzwierciedlają one jedną z Twoich cech, która na tyle nie przypadła Ci do gustu, że podświadomie projektujesz ją na świat zewnętrzny?
Dwojaka natura relacji z postaciami fikcyjnymi
Zdarzają się również sytuacje, w których wytwór wyobraźni niejako zyskuje własną świadomość. Dzieje się to w szczególności w przypadku dzieł uznanych za wybitne. Powodem jest szczególne nasycenie takiej postaci energią mentalną, pochodzącą od bardzo szerokiego grona odbiorców. Można więc powiedzieć, że świadomość takiej istoty w rzeczywistości składa się z pola mentalnego wszystkich czytelników czy widzów, którzy poczuli się z nią emocjonalnie związani.
Jeżeli zatem poczujesz silne połączenie z fikcyjną postacią lub historią – po pierwsze zapytaj samego siebie, jak się z tym czujesz. Często bywa, że takie istoty są dla nas w pewnym okresie życia wsparciem. Możemy korzystać z ładunku energetycznego ich historii i wpisanego w nią doświadczenia, żeby przezwyciężyć pewne trudności i poprawić jakość swojego życia. Możemy czerpać z naszych ulubionych opowieści siłę i wcielać do swojego życia pozytywne cechy bliskich nam bohaterów. Taka była rola bajek i legend, obecnych w naszym świecie od zarania dziejów. Warto z tego korzystać.
Bywają jednak sytuacje, w których relacja z daną postacią trwa dłużej niż to konieczne. W takim wypadku warto dokładnie przyjrzeć się temu połączeniu i – jeśli to konieczne – usunąć je. Pozwolimsz w ten sposób zaistnieć w Twoim życiu nowym doświadczeniom, które będą mogły Cię naprawdę ubogacić. Proces usuwania takich połączeń jest bardzo prosty – możesz go przeprowadzić, korzystając z medytacji, którą znajdziesz pod tym linkiem.
Po pierwsze – uważność
Otaczający nas świat komunikuje się z nami na wiele rozmaitych sposobów. To od Ciebie zależy, ile z tego przekazu weźmiesz dla siebie. To Ty decydujesz, czy będziesz się rozwijać, czy też pozostaniesz na poziomie, na którym byłeś od urodzenia. Jedno jest pewne – korzystając z przepływu informacji, jakie oferuje nam kultura, mamy możliwość przyspieszenia toku naszego rozwoju. Zyskujemy w ten sposób okazję do przeżycia wielu egzystencji jednocześnie – właśnie poprzez korzystanie z wytworów wyobraźni artystycznej.
Korzystajmy z niej zatem – pamiętając jednak o konieczności stałego rewidowania naszych odczuć i samopoczucia. Zdarzają się filmy i książki, które będą programowały naszą podświadomość na odbieranie fałszywej rzeczywistości. Rzeczywistością fałszywą nazywam każdy świat, w którym szczęście, miłość czy bogactwo są czymś złym lub nieosiągalnym. Fałszywą rzeczywistością nazywam świat, który programuje Twoją podświadomość na zażywanie chemicznych medykamentów i uspokajanie emocji poprzez używki. Będzie nią każda rzeczywistość, która nie funkcjonuje w zgodzie z dobrobytem i uniwersalną miłością.
Jeśli czujesz, że obcujesz z takim światem, a jednak w jakiś sposób interesuje Cię historia, którą ma on do przekazania – nie musisz z niego uciekać. Zachowuj jednak czujność i w żadnym wypadku nie przyjmuj do świadomości przedstawianych w nim realiów. Zamiast tego możesz uzdrowić i przetransformować je w swoim wnętrzu. W ten sposób nie tylko unikniesz wpływu nieprawdziwych programów, ale też utwierdzisz się w swoim pozytywnym odbiorze rzeczywistości.
Ostatecznie – zawsze jesteś silniejszy niż jakakolwiek opowieść, postać czy podświadomy program. Wystarczy jedna chwila uważności, żeby rozpuścić wszystko to, co stoi na drodze Twojemu rozwojowi.
A Ty, jakie masz doświadczenia z fikcyjnymi światami i postaciami?
Podziel się swoją opowieścią w komentarzu 🙂
Jestem tu dla Ciebie – w tym miejscu i czasie, który z jakiegoś powodu połączył nasze drogi. Wzbogacaj się, wzrastaj i przekazuj dalej wszystko, co uda Ci się odkryć.
Dzieląc się ze światem swoim sposobem widzenia rzeczywistości dajesz mu największy skarb.
Niesamowite, że poruszyłeś ten temat. Tak, też tak uważam, że pewne filmy mogą nas naprawdę wiele nauczyć, zarówno o nas samych, jak i o świecie. Temat symboliki w filmach, a w szczególności filmach fantasy i since-fiction sam wczoraj poruszyłem na swoim blogu. To jeszcze trochę inne spojrzenie na tę sprawę, choć wszystko sprowadza się do jednego 🙂 Zapraszam, a z Twój wpis dziękuję!
https://harrypotterdlaposzukujacych.pl/filmy-duchowe-do-ktorych-warto-wracac
Dziękuję, świetny wpis 🙂